środa, 31 października 2012

Hagia Sofia

Kolejny dzień naszej podróży to śniadanie nieopodal Haga Sophia. Jest to muzeum, które pierwotnie było kościołem, następnie meczetem a teraz jest dostępna dla zwiedzających. Usytuowana blisko Morza Czarnego pięknie współgra z jego barwami. Bardzo piękne miejsce, tak jak i poprzednio w Monasterze, zachowały się tu freski.
Nieodłącznym punktem programu było tradycyjne trabzońskie śniadanie ;) Tzw. kujmak- rodzaj sera smażonego na patelni, z czymś w rodzaju naleśnika, do tego różne zakąski i tradycyjna herbata. Pycha! :)
Następnie spacer nadmorskim deptakiem i wynajęcie małej łodzi, którą mogliśmy chwilę popływać.
Obiadem tym razem zajęliśmy się my ;) były naleśniki.
A wieczorem? Niespodzianka. Spotkaliśmy się z polską parą, Moniką i Pawłem, podróżującymi na stopa do Iranu. Trabzon to dla nich konieczny przystanek w celu wyrobienia wizy.
Najpierw poszliśmy na herbatę, potem na piwo, które wypiliśmy na szczycie bloku naszej koleżanki...
kujmak we własnej osobie :)

Hagia Sophia

Hagia Sophia




Czwarty dzień naszej podróży, 22 października 2012

Znów delikatnie oddalamy się od Trabzon. Tym razem jest to Uzungol, co w języku tureckim oznacza długie jezioro. Jest ono położone między górami, co bardzo nas cieszy. Jest to dzień, kiedy robimy trekking.
Jednak te góry różnią się  od naszych polskich Tatr, nie ma tu ścieżek dla ludzi, bo tu w Turcji nie ma takiej potrzeby. Ludzie tu unikają sportu i ruchu, nie chodzą po górach. Jest za to droga dla samochodów, niestety bardzo okrężna.
Adrian był naszym przewodnikiem, czasem szliśmy drogą, czasem na przełaj... były trudne momenty, bo muszę z bólem przyznać, że moja kondycja w Turcji spadła, ale warto było.
Piękne widoki, dookoła widać jesień, która pokazuje swoje barwy.
A na szczycie miłe spotkanie, sami zobaczcie ;)
Przekonałam się też o tym, że w Turcji nie da się uciec od ezanu, nawet na szczycie góry jest słyszalny i w każdej najmniejszej wiosce można znaleźć meczet.
Muszę też napomnieć, że w tym punkcie naszej podróży autostop prosperuje bardzo dobrze ;) Kierowcy są niezwykle życzliwi, zdarza się, że kupują ciastka, zabierają na herbatę, proponują piwo lub śniadanie :) Miłym zdarzeniem było spotkanie z pewnym panem sklepikarzem, który również zaprosił nas na herbatę i wręczył banany ;)

herbata u pana sklepikarza

Uzungol

piękne kolory jesieni i Sanne

spotkanie na szczycie góry

wioska na szczycie góry



kolejne spotkania ;)

powrót do Trabzon, zgadnijcie który to kierowca? :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz