poniedziałek, 10 grudnia 2012

Izmir

Kolejne nasze przeznaczenie to Izmir. Wyruszamy z samego rana i niestety, tego dnia spotyka nas przykra sytuacja. Łapiąc samochód na "zwykłej" drodze, samochód który chce nas zabrać, nie zauważa samochodu z boku i zjeżdżając na prawy pas, uderza w niego. Stłuczka jest niewielka, ale zaczyna się kłótnia. Nie wiemy co robić, mężczyzna który chciał nas zabrać wygląda na bardzo dobrą osobę, mówi nam żebyśmy się nie przejmowali. W końcu wracamy w stronę miasta i łapiemy busa do najbliższej miejscowości. Potem dalej łapiemy. Droga nie jest ruchliwa, najpierw jeden samochód a dalej to już tir bezpośrednio do Izmiru. Jesteśmy w dość spokojnych/ smętnych nastrojach, myślimy o tym co miało dziś miejsce...

Izmir okazuje się ogromny. Dojeżdżamy na Bornovę, dzielnicę gdzie mamy mieszkać. W między czasie zaspokajamy  nasz głód tavuk donerem (tavuk to po turecku kurczak).
I niespodzianka na dziś dzień. Okazuje się, że nasz host jest studentem i ma polskie koleżanki, a najwidoczniej jedna z nich wpadła mu w oko ;) Tak więc tego wieczoru razem z Agatą, Martą i Izą wychodzimy wspólnie do knajpki studenckiej na piwo.

Kolejny dzień poświęcamy Izmirowi. Niestety, jedyny punkt programu, który nas rozczarował. Każdy kogo poznaliśmy zachwalał nam to miasto, a okazuje się ono "Ankarą z morzem". Wielki moloch, mnóstwo ludzi, tłok. Odwiedzamy kilka zabytków, które nie są porywające. Mimo wszystko miło spędzamy dzień, a wieczór jest raczej spokojny.

pod wieżą zegarową

ekipa w komplecie


I believe I can fly ;)

Agora

Agora

Agora

Walka z Ataturkiem

Jaką postać z bajki przypomina Wam ten posąg?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz