wtorek, 25 września 2012

Manavgat

Manavga, jest to miasteczko położone nad Morzem Śródziemnym w prowincji Antalya. Jest tam pięknie!! Razem z Adrianem i resztą erasmusów z uniwersytetu ankarskiego spędziliśmy tam ostatni weekend.
Mieszkaliśmy w uniwersyteckim ośrodku. Miałam domek z Polką- Olą i Niemką- Klaudią. To było niesamowite, bo były one (domki) usytuowane nad samym morzem, przy plaży.
W ośrodku mieliśmy też basen i kolejna rzecz o której muszę wspomnieć to jedzenie. Było pyszne i był to "szwedzki stół", trudno było odmówić sobie tylu pyszności. W większości były to tureckie dani i desery (bardzo słodkie). Lubiłam ten moment i oczekiwałam godziny posiłków, to była czysta przyjemność ;)
Tu, w Turcji, przestawiłam się w nazywaniu posiłków. W Polsce mamy śniadanie, obiad i kolację, a tu: śniadanie, lunch i obiad. Zawsze trochę śmieszył mnie lunch, kojarzyłam go z warszawskimi biurowcami, a teraz sama lubię "chodzić na lunch".
Do Manavgatu wyjechaliśmy w piątek w nocy (na miejsce zbiórki zawiózł nas nasz właściciel mieszkania) a na miejscu byliśmy około 9 rano. Pierwszy dzień to było czyste lenistwo. Basen, plaża, jedzenie. Czuję, że moje ciało potrzebowało tego, wody, słońca, piasku, powietrza.
Morze czasami mnie nudzi. Bo co można robić? Leżeć, pływać? Ale to jest takie cudowne. Patrzyć na piękny świat, na błękitną wodę, niebieskie niebo, napawać się spokojem...
Woda była cudowna, ciepła. I po raz pierwszy była tak słona. Można było się na niej położyć i leżeć tyle ile się chciało. Pod jej taflą pływały ryby, a nasz kolega ze Słowacji miał niemiłe spotkanie z meduzą ;)
Kolejny dzień był trochę bardziej pracowity, bo wyruszyliśmy zwiedzać.
Punkt pierwszy to Side. Jest to miejscowość wypoczynkowa jak również antyczne miasto. W czasach antycznych, gdy zamieszkane było przez Greków, kwitnął tu handel niewolnikami. Side było wówczas centrum handlowym dla piratów ze wschodniej części Morza Śródziemnego. Sama nazwa miasta oznacza owoc granatu.
Punkt drugi to wodospad na Manavgacie. Wart zobaczenia :)
Wyjeżdżaliśmy w poniedziałek w południe. Ostatnie pożegnanie z morzem i w drogę. Tym razem podróż dłużyła się bardziej, w Ankarze byliśmy ok 22.
Po raz pierwszy wracamy tu jak do domu, to już dwa tygodnie.
Tego samego wieczoru wprowadza się do nas Niemka- Klaudia z którą mieszkałam na wycieczce i w taki oto sposób mamy komplet.




                                                                Side- owoc granatu




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz